Podział
na zapachy męskie i kobiece, któremu hołduje większość
producentów perfum, wydaje się jednym z najbardziej naturalnych w
perfumiarstwie. Obecnie bywa on jednak coraz częściej
kwestionowany.
Odpowiedzią
producentów perfum na społeczne zmiany w obrębie ról płciowych
są kompozycje typu unisex. Jednym z pierwszych zapachów tego typu –
który zrobił oszałamiającą karierę i stał się niemalże ikoną
w swojej kategorii – perfumy Calvin Klein One. Mimo, że od jego
premiery w 1994 r. minęło już sporo czasu, zapach nie traci na
popularności. Zdecydowało o tym umiejętne połączenie cytrusowej
świeżości z uniwersalnym akordem kwiatowym w nucie serca. W
efekcie powstała kompozycja lekka, nowoczesna i neutralna płciowo.
W
świecie mody odpowiednikiem perfum typu unisex byłaby biała
koszula, która kojarzy się z casualową elegancją bez względu na
to, kto ją nosi. Najbardziej oczywiste są w tej kategorii cytrusy,
ale także nuty ziołowe, herbaciane i trawiaste oraz niektóre
aromaty drzewne. Coraz częściej możemy jednak spotkać
odważniejsze, zmysłowe perfumy typu unisex o bardziej luksusowym,
wieczorowym bukiecie i orientalnych akcentach. Przykłady:
Tom Ford Oud Wood, Montale Intense Cafe,
Yves
Saint Laurent Tuxedo.
Warto
pamiętać, że
aromat jako taki nie ma płci. To, że np. kwiaty uznajemy za kobiece
jest wynikiem przystosowania kulturowego. Na Bliskim Wschodzie olejki
o zapachu róży czy jaśminu – u nas klasyfikowane jako typowo
kobiece – są chętnie używane również przez mężczyzn.
Podobnie luksusowy olejek drewna agarowego (oud). Z kolei np. w
Japonii klasyczne zapachy kobiece o bogatym bukiecie kwiatowym będą
odbierane jako niestosowne. Dlatego, zamiast przywiązywać się do
sztywnych kategorii i etykietek, lepiej zaufać własnym nosom.